O tym, że śledzie są pyszne i zdrowe nie trzeba nikogo przekonywać. Można je też przyrządzić na wiele rożnych sposobów. Jeden z nich to śledź po japońsku. Dlaczego po japońsku? Jest wiele wersji historii o nazwie tej przekąski.
Dlaczego śledź po japońsku tak się nazywa?
Podobno w 1904 r. podczas wojny rosyjsko-japońskiej mieszkańcy Galicji byli pod wrażeniem waleczności Japończyków. Postanowili więc na ich cześć nazwać przekąskę ze śledzia, gdy usłyszeli o ich zwycięstwie na pod Cuszimą. Przepis miał wymyślić kucharz z krakowskiej Jamy Michalika. W książce "Oszczędna kuchnia" Heleny Pedenkowskiej z 1922 roku jest przepis na śledzia po japońsku. Autorka polecała podawać płaty śledzia z sosem ogórkiem i cebulką. Taki sposób podawania śledzia zrobił furorę w PRL. Danie wzbogacono o inne dodatki.
Przepis na śledzia po japońsku, kultową przekąskę PRL
Składniki
- 2 wymoczone filety śledziowe - najlepiej matiasy
- 2 jajka ugotowane na twardo
- dwie kopiaste łyżki majonezu
- łyżkę tłustej śmietany
- 2 średnie ogórki kiszone lub konserwowe - co kto lubi; można wziąć takie i takie
- pół szklanki groszku konserwowego
- sól, pieprz
- pół posiekanej słodkiej cebuli
- łyżka musztardy
- łyżeczka cukru
Przygotowanie
Ogórki i cebulę siekamy. Wrzucamy do miski z groszkiem konserwowym. Do warzyw dodajemy majonez, śmietanę, musztardę i przyprawy. Mieszamy. Każdy filet śledziowy kroimy wzdłuż na pół. Kroimy jajka na połówki. Połówki jajka owijamy paskiem śledzia i układamy na kopczyku sałatki. Dekorujemy według uznania - można np. kleksem śmietany lub majonezu. Odstawiamy na godzinę do lodówki, żeby danie się "przegryzło". Świetnie smakuje ze świeżym chlebem.