W czasach PRL fasolka po bretońsku królowała w barach, restauracjach i stołówkach. To proste, smaczne i sycące danie. A przy tym jest odżywcza, dostarcza białka i ma cenny likopen, zawarty w sosie pomidorowym. Można ją z powodzeniem podać nawet na eleganckim przyjęciu, jeśli użyjemy dobrej jakości składników. Doskonale sprawdzi się jako danie obiadowe, ciepła przekąska lub gorąca kolacja. Do tego pajda świeżego chleba i już.

Skąd pochodzi fasolka po bretońsku?

Jedno jest pewne. Fasolka po bretońsku, czyli fasola w pomidorowym sosie z boczkiem lub kiełbasą, na pewno nie pochodzi z Bretanii. Tak samo jak ryba po grecku, którą przygotowuje się w w Polsce, nie ma nic wspólnego z kuchnią grecką.

Reklama

Tani i zdrowy obiad dla rodziny

To danie kosztuje naprawdę niewiele. A jeśli użyjemy fasoli z puszki, przygotowanie fasolki po bretońsku zajmie nam naprawdę mało czasu. Dobrze byłoby podać na obiad jakąś surówkę. Fasolka po bretońsku świetnie smakuje ze świeżym chlebem.

Reklama

Brak pomysłu na obiad? Oto nasza propozycja - fasolka po bretońsku

Składniki

  • cztery puszki białej fasoli
  • 250 g boczku wędzonego
  • 250 g ulubionej kiełbasy
  • 1 duża cebula
  • kilka ząbków czosnku - jeśli lubimy mniej, zmniejszmy tę porcję
  • dwie puszki pokrojonych pomidorów lub litr passaty pomidorowej
  • 2 łyżki koncentratu pomidorowego
  • kilka ziaren ziela angielskiego
  • dwa liście laurowe
  • łyżka majeranku
  • łyżeczka słodkiej papryki
  • łyżeczka ostrej papryki
  • sól i pieprz do smaku
  • łyżeczka kminku

Przygotowanie

Siekamy cebulę i czosnek. Kiełbasę kroimy w kostkę, tak samo jak boczek. Na patelni przesmażamy boczek, potem dodajemy cebulę i kiełbasę. Smażymy ok. 5 minut. Pod koniec dodajemy czosnek i smażymy jeszcze chwilę. Zawartość patelni przekładamy do garnka z odcedzona z zalewy fasolą. Gotujemy 5 minut pod przykryciem. Potem dodajemy pomidory, koncentrat pomidorowy, przyprawy, solimy do smaku. Mieszamy i gotujemy jeszcze ok. kwadransa bez przykrycia. Fasolka po bretońsku gotowa. Jeśli fasolka postoi potem ze dwie godziny, będzie lepsza, bo smaki się przegryzą. Smacznego!