Poza oscypkami, pstrągiem z górskiego potoku, czy kwaśnicą, którymi swoje podniebienie raczy prawie każdy turysta, który wybiera się w Tatry i na Podhale, warto spróbować czegoś jeszcze. To nie potrawa, ale napój, który już na początku wieku uznawany był i wykorzystywany jako produkt leczniczy. O czym mowa?
Ten napój nazywany jest "góralskim energetykiem"
Na swoim profilu w mediach społecznościowych Lady Kitchen nazywa go "góralskim red bullem". Chodzi o Żętyce, która pochodzi z Podhala i Żywiecczyzny. To tak naprawdę produkt uboczny, który powstaje podczas wytwarzania serów owczych.
Jak pisze Lady Kitchen już w XIX wieku była zalecana podczas leczenia górnych dróg oddechowych.
Była królową leczenia gruźlicy. W Uzdrowisku Rabczańskim można ną było kupić w aptece. W Uzdrowisku Szczawnickim, żętycę mieszano z wodą leczniczą "Józefina" i w takiej formie przeprowadzano kurację - czytamy.
Jakie właściwości ma żętyca?
Nie tylko z tego powodu była podawana kuracjuszom. Żętyca bogata jest w witaminy z grupy B. To także bogate źródło białek, fosforu, wapnia, sodu, jodu i laktoferyny.
Zapytacie co z opowieściami i sławetnych „biegach do toalety” (jak ktoś zdąży), po wypiciu żętycy? Niewprawione i wrażliwe żołądki mogą odczuć skutki, ale w rozmiarach dużo mniejszych niż miejskie legendy. Żętyca ma też swoje miejsce w kuchni - na szałasach kwaśnica, ta prawdziwa, była zaciągana zyntycą, Sałaciorka zabielana zyntyca też ma wyjątkowy smak - pisze Lady Kitchen.
Góralski napój, który pomaga spalić kalorie
Żętyca nie tylko działa świetnie na drogi oddechowe, ale wspomaga również odpowiednie funkcjonowanie układu nerwowego i podkręca metabolizm. Niektórzy uważają, że nie tylko dodaje energii lepiej, niż energetyki, ale działa na siły witalne i nie bez powodu nazywana jest również "górską viagrą".
To napój, który ma dosyć specyficzny smak i zapewne nie każdemu przypadnie do gustu, ale warto jej spróbować. Jeśli tylko będzie taka okazja, warto poświęcić się choć trochę dla zdrowia.