Rozróżniamy dwa rodzaje zabarwienia skóry: karotenoidowe, pochodzące z diety oraz melaninowe, czyli opalenizna powstała pod wpływem promieniowania UVA i UVB. Po wyjściu na słońce utleniana jest już istniejąca melanina, czyli naturalny barwnik skóry, a po kilku godzinach i dniach organizm zaczyna produkować jej kolejne partie. Cera brązowieje słabiej lub mocniej.
Kiedy jemy dużo produktów bogatych w karotenoidy – beta-karoten, alfa-karoten, likopen – część z tych barwników organizm gromadzi w tłuszczu tuż pod skórą, by stopniowo, w miarę potrzeb przekształcać w witaminę A. Kiedy karotenowe pigmenty „przebijają się” spod naskórka, widzimy złocisty blask. Wszystkie karotenoidy są także antyoksydantami, czyli substancjami zwalczającymi wolne rodniki, a zatem dbają o dobrą kondycję skóry. Niedobór beta-karotenu może za to powodować łuszczenie się naskórka, łojotok i trądzik.
Co jeść, by mieć „zdrową opaleniznę”?
Karotenoidy to barwniki roślinne. Najczęściej nadają warzywom i owocom pomarańczowy i żółty kolor, ale znajdziemy je także w zielonych liściach szpinaku czy jarmużu. Kryją się pod nazwami: beta-karoten, alfa-karoten czy likopen.
Warto jeść świeże warzywa i owoce tj.:
- marchewka
- słodkie ziemniaki
- szpinak
- dynia
- czerwona papryka
- morele
- brokuł
- pomidory
- grejpfrut i pomarańcza
- jarmuż
A to ciekawe!
O 30 proc. wzrasta ilość beta-karotenu w brokułach i szpinaku po… ugotowaniu. W przypadku marchwi stężenie karotenoidów rośnie o 15 proc. Liście szpinaku, jarmużu czy pietruszki warto też ciąć lub rwać na kawałki. Dzięki temu i wskutek obróbki termicznej przerwaniu ulegną wiązania między karotenem a błonnikiem, co ułatwia wchłanianie się tego pierwszego.
Pamiętajmy też o tym, że...
...karotenoidy lepiej wchłaniają się w obecności tłuszczu. Dlatego przygotowując np. zielone smoothie, dodawajmy do niego kilka migdałów czy awokado, do surówki z marchwi wlewajmy łyżeczkę oleju rzepakowego czy oliwy.
Uwaga!
Nadmiar karotenu, czyli tzw. karotenodermia, objawia się mocno zażółconą skórą. Najczęściej przytrafia się ona małym dzieciom, które piją dużo soków marchwiowych i jedzą codziennie zupki bogate w to warzywo. Aby odwrócić ten proces, wystarczy ograniczyć spożywanie karotenoidów.
Warto też zadbać o wchłanianie witaminy C
W odróżnieniu od beta-karotenu witamina C łatwo się utlenia. Aby nie tracić jej dobroczynnych właściwości, przechowujmy warzywa i owoce w nią obfitujące w suchych, zaciemnionych miejscach. Jedzmy je na surowo. A jeśli je gotujemy, to starajmy się jak najkrócej, najlepiej na parze. Witamina C stoi na straży gładkiej skóry, spowalnia procesy starzenia się, pojawienia się zmarszczek.
Rano dobrze jest wypić: pietruszkowy koktajl
Pół pęczka natki pietruszki siekamy, pomarańczę i kiwi obieramy. Do blendera dodajemy natkę i miąższ owoców, dosypujemy łyżeczkę nasion chia lub siemienia lnianego. Wlewamy 1/2 szklanki wody i miksujemy. Pijemy od razu po przygotowaniu.
Na obiad serwujmy sobie: krem z pieczonych pomidorów
Kilogram pomidorów myjemy, każdy pomidor kroimy na pół. Rozgrzewamy piekarnik do 180 st. C. Pomidory rozkładamy na blasze wyłożonej papierem, dodajemy 3 ząbki czosnku, wszystko polewamy 2 łyżkami oliwy. Pieczemy około 30 minut. Blendujemy. Przelewamy do rondla – jeśli krem jest bardzo gęsty, dolewamy trochę wody. Doprawiamy solą i pieprzem oraz szczyptą cukru, zostawiamy na małym ogniu na 10 minut.
Jeśli chcemy coś pochrupać: chipsy z batata
Słodki ziemniak myjemy i wycieramy. Rozgrzewamy piekarnik do 160 st. C. Batat kroimy cienko, najlepiej na mandolinie lub za pomocą bardzo ostrego noża. Plasterki polewamy łyżeczką oliwy, mieszamy. Rozkładamy je na blasze wyłożonej papierem, posypujemy grubą solą i pieczemy 20-25 minut, aż słodkie ziemniaki staną się chrupiące.